244.

3 min read

Deviation Actions

MissSwan's avatar
By
Published:
3.5K Views
Mr. Gatiss, give us a dream? (Doctor Who: Sleep No More)

None of this makes any sense - The Doctor

Mówimy o odcinku, który nie pasuje do schematu. Nie jest częścią dwuodcinkowej historii. Jest za to odcinkiem, w którym Doktor nie ocala świata, a Piaskowi ludzie (Sandmen) triumfują. I w końcu - jest odcinkiem w dużej mierze autotematycznym, drażniącym montażem i zmianami sposobu prowadzenia kamery. 
Po pierwsze pojawia się narrator - Gagan Rassmussen, który wpierw przedstawia załogę (tak, poznajmy imiona tych, którzy w tym odcinku zginą), a następnie udziela dodatkowych informacji w trakcie trwania akcji odcinka. Nagranie Rassmussena tworzy zamkniętą strukturę opowieści, historia kończy się, gdy "naukowiec" wciska przycisk "stop". 
Po drugie spektrum ujęć jest naprawdę szerokie - od klasycznych, prezentujących z oddalenia sylwetki bohaterów, po "kamerę z ręki" (czy też "z kasku ochronnego"). Założenie przedstawione na początku jest jasne: widzimy to, co bohaterowie, to co kamery przemysłowe śledzące ich poczynania. Plot twistem ma się okazać moment, w którym dowiadujemy się, że tak naprawdę... nie ma kamer. Tylko jakoś ten zwrot akcji nie działa, nie zaskakuje. Obwiniam w tym przypadku reżyserię odcinka. Szybkie zmiany ujęć są drażniące, brakuje konsekwencji - owszem, patrzymy oczami poszczególnych bohaterów, w tym Clary (bardzo dziwne ujęcie, w którym Doktor zwraca się bezpośrednio do widza, ale nie, to nie Funny games), ale są też ujęcia "z powietrza", w których nie wiadomo, kto patrzy (piasek?) i standardowe kadry, do których jesteśmy przyzwyczajeni. I jeszcze nagranie Rassmussena, który jak w horrorze typu Ring, ostrzega, że tego filmu nie powinniśmy oglądać... Ale obejrzymy i tak. 
Sleep No More to połączenie sci-fi i horroru, nie ma tu miejsca na baśń. Morfeusz jest maszyną, w tle gra denerwująca melodia Mr. Sandman ("bam bam bam bam"), a przerażające stwory to zmodyfikowana materia organiczna. Fabularnie - nuda, w połowie odcinka miałam ochotę wskoczyć na pokład TARDIS i odlecieć do kolejnego odcinka, najlepiej napisanego przez Neila Gaimana, ale, no cóż, nie można mieć wszystkiego.
Stwory, które nas nie widzą, ale w jakiś sposób są w stanie nas obserwować... wydaje mi się, że ten wątek nie został precyzyjnie wyjaśniony. It doesn't make any sense. Ano właśnie. Natomiast zainfekowanie patrzącego - czy tego pomysłu nie sprzedał nam Moffat w piątym sezonie, w kontekście płaczących aniołów? 
I tym razem Doktor nie ratuje sytuacji, nie ma resetu uniwersum, jest tylko ewakuacja na TARDIS. I nadzieja, że za odcinek czy dwa, coś się wyjaśni. Albo nic się nie wyjaśni, Clara umrze od paprocha w oku, zmieni się w kroczącą kopkę kurzu.
Panie Gatiss, jak pana eksterminować, gdy w odcinku brak daleków? 
© 2015 - 2024 MissSwan
Comments2
Join the community to add your comment. Already a deviant? Log In
tulia-1991's avatar
ja uwielbiam Marka Gatissa jako aktora (Mycfort jak Mycroft, Meneniusz!), ale nie lubię Gatissa-scenarzysty. W Sherlocku wychodzi im to ciut lepiej, ale te odcinki Doktora przez niego napisane, które do tej pory oglądałam, nie były najlepsze